Tomie, tom 2.


Okoliczności

    Chęć na kolejny tom Tomie przyszła do mnie naturalnie po skończeniu pierwszego tomu. Pisałam o nim wcześniej, link do artykułu można znaleźć tutaj 😉 Jeśli jej nie czytaliście, a jakimś sposobem posiadacie ten - nic straconego. Tomie składa się z krótkich, około 20-30 stronicowych historii, które są od siebie niezależne.

Fabuła

    Historia, podobnie jak w przypadku wcześniejszego tomu, kręci się wokół szalenie pięknej Tomie, na której ciąży okropne przekleństwo - mężczyźni z łatwością się w niej zakochują, po czym z różnych powodów mordują ją i ćwiartują jej ciało. To byłaby tragiczna śmierć, gdyby oznaczała koniec... Dla Tomie jest jednak inaczej. Z jakiegoś powodu każdy fragment jej zbezczeszczonego ciała formuje brakujące mu elementy, przez co z jednej dziewczyny robi się ich nagle dwadzieścia lub więcej, a każdą z nich czeka podobny los... W ten sposób krąg się zamyka. 

Wrażenia

    Uważam, że Tomie jest jedną z najlepszych mang jakie czytałam. Zdecydowanie polecałabym ją osobom, które uwielbiają czuć dreszcz niepokoju. Pomysły zawarte w obu tomach są wyjątkowe i oryginalne - nigdy nie spotkałam się z takimi. Podoba mi się, jak wiele z nich możemy poznać ze względu na format krótkich, niezwiązanych ze sobą rozdziałów. Dopiero pod koniec drugiej części autor decyduje się na łączenie historii ze sobą, aby w ten sposób powoli prowadzić czytelnika do konkluzji w postaci zakończenia historii.

    I mimo tego, że uwielbiam w tej mandze wszystko - począwszy od pomysłowych historii, a na stylu skończywszy, to nie jestem w stanie pogodzić się z zakończeniem. Żałuję, że Tomie nie ma innego finału, ponieważ nie dał mi satysfakcji pomimo długiej drogi, która do niego prowadziła. Uważam, że inna puenta byłaby lepsza i dałaby mi o wiele więcej radości ze skończenia poza tym fantastycznej mangi.

    Chociaż Tomie czytałam po japońsku, to polskie wydanie można kupić dzięki pracy J.P. Fantastica. Poniżej zamieszczam przykładowy kadr, który znalazłam na stronie sklepu internetowego, do którego automatycznie odsyła strona wydawnictwa.
źródło

Przemyślenia

    Uwielbiam styl Junjiego Ito. Uważam, że jest wyjątkowym mangaką, którego nie da się podrobić. Jego kreska jest dojrzała oraz pełna drobnych detali, które praktycznie błyszczą na wyjątkowo skomplikowanych i okrutnych kadrach. Czytając Tomie można zastanawiać się, czy Junji Ito nie jest po prostu psychopatą. Uważam, że trzeba mieć wyjątkowy talent, aby przelać na papier z wyobraźni tyle okropieństw zakładając, że nigdy nie widział na żywo żadnej z narysowanych przez siebie scen. 

    Jestem ciekawa, kiedy przychodzą do niego te wszystkie pomysły. Kiedy kąpie się w wannie? Kiedy jedzie pociągiem? Gdy wyobrażam sobie, że mogłabym siedzieć w autobusie i np. planować obiad, a gość obok mnie zapisywałby w notesiku scenę kiwając ochoczo głową i mówiąc do siebie "tak, to dobre, to dobre!", w której z ran na twarzy zadanych kobiecie nożem zaczynają wyrastać głowy szydzące z napastnika, przechodzą mnie ciarki 😂 Z resztą podobne przemyślenia miałam po tym, jak dowiedziałam się, że autorka "Pięćdziesięciu twarzy Greya" spisywała swoje erotyczne wizje na telefonie Blackberry jadąc komunikacją miejską do pracy 😉

    Nie twierdzę oczywiście, że tak było też w przypadku Junjiego Ito! Zastanawiam się tylko, skąd te wszystkie pomysły 😉

Ms

Komentarze

  1. Komiksy stale mnie zaskakują. Są niesamowicie różnorodne i bardzo ciekawe. Szkoda, że wiele osób kojarzy je jedynie z dzieciństwem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, komiksy są bardzo różnorodne i uważam, że każdy dorosły pewnie znalazłby taką powieść graficzną, która by go zainteresowała. "Tomie" zdecydowanie nie dałabym do czytania dzieciom ;)

      Usuń
  2. Nie wiedzialam, ze istnieja opowiadania w formie mangi. Nie bardzo podoba mi sie pomysl z pocwiartowaniem kogos... to chyba nie dla mnie. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to zdecydowanie drastyczne, a w tej mandze pojawia się często ^^"

      Usuń
  3. Fabuła wygląda bardzo ciekawie, chętnie zerknę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz