Tajemnica starego mistrza




   „Tajemnica starego mistrza” to trzeci tom serii „Kroniki Wardstone” Josepha Delaneya. Jeśli nie mieliście okazji przeczytać recenzji poprzednich, to tutaj znajdziecie link do „Zemsty czarownicy” (pierwszej części), a tutaj do „Klątwy z przeszłości” (drugiej części).

   Na okładce znajdujemy następujący opis:

„Jesień nieubłaganie zbliża się ku końcowi, noce są coraz dłuższe, a dni chłodniejsze. Niedługo z targanych wiatrem drzew opadną ostatnie liście i Hrabstwo ścisną lodowe objęcia mrozu. Nadchodzi czas, by stracharz i jego uczeń, Thomas, udali się do Anglezarke, zimowej siedziby mistrza... Tom słyszał już opowieści o złowieszczej, budzącej grozę sadybie, jednak mroczna rzeczywistość przerasta jego wyobrażenia. W przeszłości starego mistrza kryje się wiele ponurych sekretów, które być może nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Lokatorzy piwnicy Anglezarke są przerażający, nie tak jednak straszni, jak tajemnicza zakapturzona postać oraz podziemny świat prastarego kurhanu...”.

   Tom przeżywa pierwszą migrację stracharską. Z letniej siedziby w Chipenden – ciepłej, bezpiecznej chałupki z ogrodami i gorącymi posiłkami – przenoszą się do zimowego domu w Aglezarke. Położona na moczarach kamienna posiadłość już od początku wzbudza niechęć nie tylko u naszego bohatera, ale również u stracharza. Zimą mrok przybiera w tej krainie na sile i ktoś musi stawić mu czoła oraz chronić mieszkańców pobliskich wsi. W tym domu nie ma niestety bogina, który zawczasu nagrzałby w kominkach i przygotowałby ciepłą strawę. W wilgotnej piwnicy znajduje się za to ktoś inny - ktoś, kogo stracharz przez większość roku przetrzymuje w jednej z piwnicznych cel, a na czas pobytu w Anglezarke wypuszcza i otumania ziołową herbatą, w imię „mniejszego zła”. 

   W „Tajemnicy starego mistrza” znalazłam wiele fascynujących wątków, zainspirowanych problemami z realnego, dorosłego życia (których nikomu nie życzę), a które w fenomenalny sposób odnalazły swoje zastosowanie w powieści mało tego, że fantasy, to jeszcze dla  (podobno) młodszych czytelników. Wszystko dodatkowo osnute jest cieniem tajemnicy i wiele razy nie byłam pewna, kto mówi prawdę oraz czyjej wersji wydarzeń wierzyć.

   Zagłębiając się w serię coraz mocniej odnoszę wrażenie, że podział na to co dobre, a co złe, jest bardzo nieoczywisty. Posługując się metaforą bieli i czerni jako odpowiedników dobra i zła, złe postaci są kruczoczarne, a dobre są... szare. Nie ma tu wyidealizowanych, nieomylnych bohaterów o czystym sercu. Moim zdaniem to świetnie wpływa na fabułę – nie jest przewidywalna i nie robi się nudna, a przy tym niesie ze sobą niezwykle ważną lekcję, szczególnie dla młodszych czytelników, ale nie tylko. Wracając po latach do tej serii nie spodziewałam się, że będzie to tak prowokująca do myślenia lektura oraz pretekst do wędrówki do własnego wnętrza.

   Muszę wspomnieć jeszcze o czymś, co umknęło mi przy recenzjach poprzednich części, a co bardzo pozytywnie wpływa na ocenę tych książek. Mam na myśli oczywiście zamieszczone wewnątrz ilustracje Davida Wayatta. Każdy rozdział rozpoczyna się od minimalistycznej grafiki, być może wykonanej tuszem. W dzieciństwie zachwycałam się tym stylem i do tej pory bardzo chciałabym umieć stworzyć podobne ilustracje.

 
   Co do przewijających się w serii minusów: zauważyłam dwie drobne literówki w całym tekście, czyli niewiele. Odniosłam również wrażenie, że język nieco się zmienił - być może jestem świadkiem wprawiania się tłumaczki – dzięki czemu tekst czytało mi się jeszcze przyjemniej.

   Jak dotąd ta część podobała mi się najbardziej. Zdaję sobie jednak sprawę, iż ostatecznie ukazało się kilkanaście tomów, z czego początkowo planowane były trzy, a potem sześć. Jestem jednak dobrej myśli i nie omieszkam podzielić się negatywnymi spostrzeżeniami, jeśli takie się pojawią.

Ms

P.S. Wczoraj przyszła do mnie ostatnia, brakująca książka. Po tylu latach, seria w końcu w komplecie! :D

Komentarze

  1. Nie dla mnie taki maraton, ale wydanie piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, nie wiem czy kiedyś czytałam równie długą serię :p

      Usuń
  2. O Kronikach Wardstone słyszałem, ale nigdy nie było czasu na zapoznanie się z serią. Czas to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się, w końcu ktoś, kto słyszał! :D

      Usuń
  3. Kiedyś pewnie zaczytywałabym się z wypiekami na twarzy, a teraz co innego czytam, chociaż wolałbym książki ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żebyś znalazła czas dla siebie i mogła w spokoju poczytać książki, które Cię interesują, a nie to, co musisz :*

      Usuń
  4. Choć to nie jest typ książek bliskich memu sercu, to sama recenzja zasługuje na uznanie. Podziwiam też zapał za czytanie tak obszernej serii. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O super, że masz serię w komplecie ;) ja ani jedej pozycji jeszcze nie czytałam. Moze kiedyś nadrobie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto, choć pewnie nasze podejścia bardzo by się różniły ;)

      Usuń
  6. Wow, udało ci się, a to zawsze jest tak przyjemnie jak się ma wszystkie książki w komplecie, też tak lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj czytam na e-readerze, ale lubię mieć wersje papierowe książek, które wyjątkowo lubię :)

      Usuń
  7. Mam wrażenie, że trylogia jakoś niekoniecznie wpisałaby się w mój gust literacki...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trylogia? Książek jest w sumie trzynaście!

      Usuń
  8. ... sam tytuł podoba mi się tak bardzo, że z chęcią sięgnę po książkę ... a Twoja opinia tylko mnie utwierdza w tym, że warto ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Koniecznie sprawdź, czy nie ma tej serii w Twojej lokalnej bibliotece, bo jest to kilkunasto-tomowa rozrywka ;)

      Usuń
  9. Te okładki są naprawdę niesamowite. Widziałam je już na Instagramie. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wydanie jest stare, nie wiem czy ktoś się poza mną się teraz nimi chwali :p

      Usuń
  10. Pięknie wydana książka, choć gatunek totalnie nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimatyczna dla tej serii i ładnie wygląda na półce ;)

      Usuń
  11. To oczekiwanie na koniec zawsze jest intrygujące

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym polegają dobrze zbudowane teksty kultury ;)

      Usuń

Prześlij komentarz