„Rodzina czyni cię tym, kim jesteś. Daje ci
ciało i krew, kształtuje twą duszę zgodnie ze swymi wierzeniami. Z pewnością
już ci to mówiono?”
Powiedzenie
„rodziny się nie wybiera”, z którym się wychowałam, ostatnio intensywnie koliduje z nowym aforyzmem „to ty wybierasz swoją rodzinę”. Nie wszyscy mamy to
szczęście, by narodzić się w przychylnym środowisku. Szczęśliwcom ciężko
wyobrazić sobie jak powszechne jest dorastanie z brakiem zasobów, wsparcia,
tolerancji, uwagi, miłości itd. Posiadanie obojga rodziców nie oznacza
automatycznie szczęśliwego dzieciństwa. Pochodzenie kształtuje nasz start, ale
to my sami powinniśmy wyznaczać sobie kierunek oraz cel, do którego chcemy
zmierzać, nawet jeśli naginają one bądź łamią wpajane nam od zawsze zasady.
W „Kronikach
Wardstone” zarówno Alice jak i Tom zmagają się ze swoim dziedzictwem, choć na
różne sposoby. Ona – zrodzona i wychowana wśród czarownic, adeptka czarnej
magii z przymusu, usiłująca odciąć się od swoich korzeni. On – siódmy syn
siódmego syna, którego matka wydała na świat jako dar dla Hrabstwa. Chłopak posłusznie spełnia polecenia zarówno rodzicielki jak i mistrza, aby nie
dopuścić do tego, by którekolwiek z nich się na nim zawiodło. Jak często powtarza się w
fachu stracharza, „ktoś to musi zrobić”.
Uwaga! Zanim przejdę do właściwej
recenzji muszę zaznaczyć, że „Pomyłka Stracharza” Josepha Delaneya to piąta
część serii „Kroniki Wardstone”. Chociaż w recenzjach unikam spoilerów,
poniższa treść może okazać się nieco konfundująca, dlatego zachęcam do
przeczytania artykułów na temat poprzednich czterech części: „Zemsty czarownicy”, „Klątwy z przeszłości”, „Tajemnicy starego mistrza”, „Wiedźmiego spisku”.
Przejdźmy teraz do
właściwej części tekstu.
Front wojenny
nieuchronnie zbliża się do Hrabstwa. Dom w Chipenden przestaje być bezpiecznym
schronieniem dla czternastoletniego Toma, którego werbownicy chętnie wcieliliby
do wojska. Sytuacja przyspiesza jedynie decyzję mistrza, który odsyła chłopaka,
by ten przez pół roku terminował u innego stracharza, z dala od zaogniającego
się konfliktu. Tom z niechęcią rozstaje się ze swoją przyjaciółką Alice i udaje
się do domu nowego mistrza, Arkwrighta, który specjalizuje się w wodnych
wiedźmach i Skeltach. Metody oraz etyka owego stracharza znacznie różnią się od
tych wpajanych chłopakowi przez poprzedniego nauczyciela. Arkwright nie zna
bowiem litości, jest człekiem okrutnym, choć przy tym nader skutecznym. Nie
stroni od alkoholu, którym stara się odgonić dręczące go demony. Czy ma z tym
coś wspólnego zakazany pokój na szczycie młyna...?
Motyw rodziny jeszcze
nigdy nie był tak ciężki, jak w „Pomyłce
Stracharza”. Ponownie jestem zdumiona tym, jak rewelacyjnie autor wplata
problemy naszego świata w fantastyczną powieść dla młodszych czytelników. W tym
wypadku jest to m.in. alkoholizm czy przemoc. Podoba mi się również to, że każdy
przedstawiony problem narasta na przestrzeni kilku książek, stopniowo budując u
czytelnika niepokój. Dzięki temu odnoszę wrażenie, iż historia została zawczasu
dobrze przemyślana i świetnie poprowadzona. Wspominam o tym ze względu na fakt,
iż pierwotny plan zakładał mniejszą ilość książek niż ostatecznie wyszło i w
pewnym sensie wyczekuję momentu, w którym poziom serii zacznie spadać. Do tej
pory jestem pozytywnie zaskoczona, bo książki są rewelacyjne. Mimo ciężkiej
tematyki bardzo szybko się je czyta. Postać Arkwrighta jest oryginalna i
posiada skomplikowaną przeszłość, którą powoli odkrywamy w trakcie lektury tomu.
Ponadto wprowadzone w tej części tresowane przez stracharza psy były elementem,
bez którego obecnie nie wyobrażam sobie tego fachu. Rewelacja!
Z minusów pozostaje
ten jeden, nieodłączny – okropna edycja tekstu. Ten wyjątkowo najeżony był
literówkami. Po „Wiedźmim spisku” naprawdę nabrałam nadziei na poprawę, jednak „Pomyłka Stracharza” bardzo mnie zawiodła. Nigdy, w żadnej książce, nie
spotkałam się z taką ilością błędów.
Mimo wszystko, „Kroniki
Wardstone” nadal trzymają fason i bardzo cieszę się, że czytam je teraz, jako
osoba dorosła. Serdecznie polecam nawet sceptykom, którzy nie przepadają za
tym gatunkiem.
Ms
... chyba nie jest gto coś dla mnie ... nie przepadam za seriami ...
OdpowiedzUsuńTrochę potrwa zanim skończę tę serię, ale w międzyczasie powinno pojawić się coś pojedynczego, więc serdecznie zapraszam :)
Usuńwidziałam recenzję "Wiedźmim spisku", szkoda, ze kolejna nie trzyma poziomu :-(
OdpowiedzUsuńFabularnie trzyma, ale jakość tekstu była zdecydowanie gorsza!
UsuńZdecydowanie nie dla mnie ta pozycja książkowa.
OdpowiedzUsuńSzkoda, może kiedyś inna trafi do gustu.
UsuńKompletnie nie znam tego autora ani serii... musze poczytać cos więcej, bo nie mogę się nawet wypowiedzieć.
OdpowiedzUsuńZachęcam, na blogu pojawiły się recenzje wszystkich wcześniejszych części :)
UsuńNie pociąga mnie zbytnio literatura tego typu, zdecydowanie częściej stawiam na literaturę faktu ;)
OdpowiedzUsuńTakie też lubię, wszystko zależy od indywidualnej książki
UsuńZa ciężkie tematy u mnie nie przechodzą - męczą mnie jedynie, lubię bardziej optymistyczne książki.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przyjmę propozycje. Ostatnio szukałam pozytywnych książek, niestety bez skutku
UsuńRaczej nie sięgam po takie książki, ale wydaje mi się, że ta mogłaby mnie zaciekawić
OdpowiedzUsuńSwia może zainteresować też dzieci jak trochę podrosną
UsuńNawet nie podejrzewałam, że ta pozycja nada się także dla młodszego czytelnika. Super, będę miała co podrzucić synowi.
OdpowiedzUsuńOkładka sugeruje minimum 10 lat, ale ja bym poczekała pewnie do 13/14
UsuńNiestety, nie są to moje klimaty czytelnicze, więc po serię nie sięgnę, natomiast wiem, komu podeślę Twój wpis. :)
OdpowiedzUsuńMoże komuś się spodoba ;)
UsuńChoć recenzja zachęca, to jednak chyba nie do końca czuję się w tym klimacie
OdpowiedzUsuńNo tak, klimat jest dość specyficzny
UsuńJak na razie odpuszczam jeśli chodzi o ta książkę
OdpowiedzUsuńA ja z przyjemnością dokończę tę serię, choć nie jestem jeszcze nawet w połowie :)
UsuńTo nie moje klimaty, ale recenzja mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńAutora też nie znam. Muszę się podciągnąć :)
Książki mają już kilka lat, ale myślę, że nadal warto do nich zajrzeć, bo nigdy nie czytałam niczego podobnego ;)
UsuńNasze środowisko było nam przychylne i tak naprawdę od nas zależy jak będzie dalej 😀, świetna recenzja
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺️
UsuńPierwsze widzę te serię książek. Niektórym przyozdobią półki w salonie, a niektórzy `zagłębia się w zakamarki tekstu i zmienia postrzeganie świata, chyba zaczne czytać.
OdpowiedzUsuńTo prawda - zarówno świetnie prezentują się na półce jak i treść daje dużo do myślenia!
UsuńOj, to chyba nie moje klimaty jeśli chodzi o czytanie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, też że edycja tekstu nie jest lepsza, źle się czyta jeśli co chwile widzi się jakiś błąd.
Zabiera to na pewno przyjemność z czytania. Nie wiem, być może wznowione wydanie zostało poprawione.
Usuń